W oczekiwaniu na zamówione danie w jednej ze szczecińskich restauracji, gdzie użytkownicy sprzętu Apple posiadają dziesięcioprocentowy rabat, usłyszałem informację, która spowodowała, że całkowicie zapomniałem po co przybyłem do miejsca, w którym się znajdowałem. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy po przetworzeniu newsa, była „to nie może być u nas”. Oczywiście słyszałem wcześniej o podobnych projektach, niemniej jednak nigdy nie pomyślałbym, że trafią do naszego kraju, aż tak szybko. Któż by się spodziewał, że już od września tego roku, pierwszoklasiści gimnazjum ze szczecińskiej szkoły Leonarda Piwoni w swoich tornistrach zamiast ciężkich książek, będą nosili iPady 2.

Ta informacja była dla mnie tak bardzo nieprawdopodobna, że postanowiłem osobiście sprawdzić jej autentyczność. Zgłosiłem się do dyrekcji szkoły i umówiłem na spotkanie, które miało rozwiać wszelkie moje wątpliwości. Kilka dni później przybyłem pod mury szkoły i gdy mój zegarek wskazał godzinę, na którą zostałem zaproszony przekroczyłem próg sekretariatu i udałem się do wskazanego przez panią znajdującą się w pokoju gabinetu. Tam zostałem serdecznie przywitany przez Leonarda Piwoni (dyrektowa szkoły) i jego zastępce Daniela Makusa (wicedyrektora i osobę bezpośrednio odpowiedzialną za projekt). Kilka chwil później nasze grono powiększyło się o dwóch kolejnych uczestników, którzy przybyli z firmy Maqsimum, autoryzowanego resellera Apple w Szczecinie. Gdy otrzymałem informację, że wszystkie osoby odpowiedzialne za ten projekt są już obecne przystąpiliśmy do konwersacji.

MyApple: Czy jest Pan użytkownikiem sprzętu Apple, jeśli tak to jak zaczęła się Pana historia z tymi urządzeniami?

Daniel Makus: Wszystko zaczęło się podczas wycieczki szkolnej do USA, gdzie zakupiłem iPhone’a pierwszej generacji. Następnie zdecydowałem się na kupno komputera Apple, wybór padł na MacBooka Pro. Przyzwyczajenie do sprzętu spowodowało, że w mojej sali, gdzie prowadzę zajęcia, stoi teraz 21-calowy iMac. W międzyczasie stałem się szczęśliwym posiadaczem iPada, obecnie używam jego drugiej generacji.

MA: Co skłoniło Państwa do wyposażenia uczniów w iPady?

Leonard Piwoni: Pomysł na zdigitalizowanie szkoły pojawił się jakiś czas temu, jeszcze przed wejściem iPada na rynek. Pan Daniel wielokrotnie zaznaczał w rozmowach, że bardzo istotne jest wprowadzanie nowych technologi do szkolnictwa i poszukiwania nowych ścieżek nauczania, które przyciągną uwagę uczniów. Ja natomiast będąc za granicą przeczytałem wywiad z filozofem, który przewidział urządzenie, które wyprze podręczniki szkolne, zeszyty czy gazety w formie papierowej. Byłem tym tak zafascynowany, że bezzwłocznie podzieliłem się tą informacją z Panem Makusem. Z racji, że iPad pierwszej generacji już był na rynku, Pan Daniel wprowadził go do naszej szkoły w niesamowicie szybkim i zdecydowanym tempie. Przygotował harmonogram, w którym opisał plan działania na najbliższe miesiące. Co więcej, od sześciu lat w naszej szkole funkcjonuje e-dziennik, a co za tym idzie wszyscy nauczyciele musieli przejść pierwszą edukacje informatyczną. Ponadto zakupiliśmy osiem tablic multimedialnych, które były kolejnym etapem digitalizacji naszej szkoły. Wszyscy nauczyciele stwierdzili że są to genialne i nowoczesne narzędzia edukacyjne, stąd też gdy postanowiliśmy zakupić iPady nikt nie miał nic przeciwko. Rozpoczęła się „walka”, ponieważ każdy z nich chciał mieć iPada do swojej dyspozycji. Tak więc nasza kadra była przygotowana na nadejście nowoczesnych technologi i nawet nauczyciele z długim stażem pracy i konserwatywnym podejściem do nauczania są teraz zafascynowani tym urządzeniem. Dzięki propagowaniu takiej idei mocno wierzymy w to, że za trzy lata wszyscy nasi uczniowie będą uczyli się na iPadach.

D.M.: Mamy taki projekt, aby za trzy lata 200 uczniów posiadało iPady. Od września tego roku będą to dwie pierwsze klasy gimnazjum, w których skład wchodzi czterdziestu uczniów. Każdy z nich będzie posiadał swojego iPada.

MA: Kto finansuje zakup iPadów?

L.P.: Szkoła finansuje zakup iPadów dla nauczycieli. W przypadku uczniów to rodzice płacą za zakupu urządzenia. Jednak nie pokrywają od razu wszystkich kosztów, tylko co roku wpłacają do szkoły kwotę, która jest równowartością ceny podręczników. W zamian uczniowie otrzymują urządzenie na własność z zainstalowanymi już wszystkimi niezbędnymi aplikacjami.

MA: Jakie modele iPadów otrzymają uczniowie i nauczyciele?

D. M.: iPad 2 16GB Wi-Fi

MA: Z jakich aplikacji z App Store będą korzystać?

D. M.: Głównymi aplikacjami będą iBooks oraz GoodReader, który jest już wystarczającym narzędziem do prowadzenia zajęć lekcyjnych. Po za tym na swoich iPadach uczniowie będą mieli zainstalowane takie programy jak: Pages, Numbers, Keynote, słowniki do trzech języków - niemiecki, angielski i hiszpański, Pocket Body, The Elements oraz wiele innych. W przypadku takiego przedmiotu jak sztuka, nauczyciel z naszej szkoły opracował własny program nauki z iPadem, mianowicie zdigitalizował wszystkie swoje zdjęcia, które robił w muzeach na całym świecie. Całą tą twórczość uczniowie będą mieli na swoich urządzeniach. Nauczyciele natomiast na swoich iPadach będą posiadali aplikację Class Organizer, za pomocą której będą mogli sprawdzać plan lekcji czy obecność na zajęciach. Mamy takie marzenie, aby w przyszłości posiadać własną aplikację, stworzoną specjalnie dla naszej szkoły, która jeszcze bardziej ułatwiłaby pracę. Dodatkowo sale będą wyposażone w telewizory o rozdzielczości HD, do których będą podłączane iPady.

MA: Czy iPad zastąpi również zwykły zeszyt, w którym uczniowie tworzą notatki?

D. M.: Jeżeli chodzi o robienie notatek, to z tym jest problem. Trudno przekonać nauczycieli polonistów do zastąpienia kartki i długopisu iPadem. Wystosowałem do grafologa zapytanie o różnicę w pisaniu palcem, a w pisaniu długopisem. Odpowiedź była dość zaskakująca, ponieważ różnica jest niewielka. Charakter pisma dziecko wyrabia siobie w nauczaniu początkowym, natomiast później pisze on dłonią, a nie dwoma palcami czy palcem. Niemniej jednak iPad zastąpi uczniom zeszyt jedynie na językach obcych, na innych przedmiotach gdzie egzamin gimnazjalny jest jeszcze w tradycyjnej formie, będą pisali z wykorzystaniem długopisu i kartki.

MA: Czy omówione wcześniej aplikacje całkowicie zastąpią uczniom podręczniki?

D. M.: Aplikacje nie zastąpią podręcznika, ale w pewnym stopniu łączą się z programem nauczania ministerstwa. Niemniej jednak my musimy mieć jeszcze podręczniki. Z pomocą przyszła aplikacja Woblink, która w swoim zbiorze posiada już zdigitalizowane wersje potrzebnych nam książek. Stąd każdy uczeń na swoim iPadzie będzie miał komplet podręczników w wersji elektronicznej.

MA: Czy wszyscy uczniowie opanowali już posługiwanie się najnowszym tabletem Apple?

D. M.: iPady dostaniemy w połowie sierpnia. Mamy dwa tygodnie aby je przygotować. Następnie zabieramy cały sprzęt do Murzasichle pod Zakopanem i będziemy w górach przez dziesięć dni uczyć dzieci jak korzystać z iPad’ów. Mamy nadzieję, że pojawią się tam również trenerzy z Apple. Podczas tego wyjazdu uczniowie mają perfekcyjnie opanować posługiwanie się iPadem.

MA: Co uczniowie sądzą o takim pomyśle?

D. M.: Entuzjazm jest ogromny. Obecnie mamy duży problem, ponieważ wszyscy nasi uczniowie chcą mieć iPady. Niestety, jeszcze nie posiadamy w pełni przeszkolonej kadry pedagogicznej do prowadzenia zajęć z tabletem od Apple. Na razie skupiamy naszą uwagę jedynie na tych nauczycielach, którzy w przyszłym roku będą uczyć pierwszaków w gimnazjum. Aczkolwiek nie zabraniamy uczniom w innych klasach posiadania iPadów. Nawiązaliśmy współpracę z firmą Maqsimum, dzięki której uczniowie z naszej szkoły będą mogli nabyć w ich salonie iPady po cenie promocyjnej. Przeprowadziliśmy sondę, z której wynika, że nawet sto osób poza przygotowanym przez nas projektem chciałoby zakupić iPada, aby móc go wykorzystywać na zajęciach. Niestety, wszystkie te osoby będą musiały same wyposażyć swój sprzęt w wymagane aplikacje i podręczniki.

MA: Czy posiadają Państwo jakieś wsparcie od Apple?

Piotr Matusiewicz: Apple posiada projekty edukacyjne. W tym przypadku będzie również wspierało tego typu działanie. Obecnie pracujemy nad tym, aby szkoła stała się „szkołą pilotażową” dla Apple. Co za tym idzie, moglibyśmy stosować szersze możliwości pewnych rozwiązań. Jednak zanim osiągniemy ten cel musimy przebrnąć długą formalną drogę. Aktualnie zaangażowaliśmy w to wszystkie osoby, jakie były tylko możliwe z polskiego oddziału Apple. Mamy nadzieje, że cały projekt zakończy się dużym sukcesem.

MA: Skoro dążą Państwo do jak największego zdigitalizowania programu nauczania, to czy mają Państwo w planach udostępnianie wideo z lekcji?

D. M.: Chcielibyśmy, aby wszystkie lekcje były rejestrowane przez kamerę wideo. Jeżeli uczeń jest nieobecny w szkole nic nie stoi na przeszkodzie aby ściągnął sobie materiał wideo na swoje urządzenie, dzięki czemu będzie dokładnie wiedział jaki materiał był wtedy przerabiany.

*MA: Czy inne szkoły interesują się Państwa projektem?
*

D. M.: Dostajemy maile z innych szkół między innymi z Berlina. Chcieli abyśmy pomogli im wprowadzić taki sam projekt w życie, bo niestety nie mają wsparcia od niemieckiego oddziału Apple.

MA: Dziękuje bardzo za rozmowę.

Mając w pamięci dni po premierze pierwszej generacji iPada, kiedy to nastawienie do tego urządzenia było dość antagonistyczne jestem rad, że znalazł on zastosowanie w szkolnictwie. Dzięki takim projektom być może ludzie przestaną patrzeć na iPada jak na nikomu niepotrzebny gadżet. Być może rewolucyjny tablet od Apple zacznie być wreszcie postrzegany przez pryzmat aplikacji znajdujących się w App Store, dzięki którym iPad może być wykorzystany na tysiące sposobów w różnych gałęziach przemysłu.

Odważne działania grona pedagogicznego ze szczecińskiej szkoły Leonarda Piwoni, ukazują nie tylko przyjazne nastawienie do nowych technologii. Takie działanie rozwiązuje również dylematy, z którymi przez lata o wiele większe organy zarządzania nie mogły sobie poradzić. Mam tutaj na myśli coroczny bardzo wysoki wydatek domowego budżetu na podręczniki, bądź problem z ciężarem plecaków jakie muszą udźwignąć dzieci. Podczas rozmowy z autorami i wykonawcami projektu dało się wyczuć niezwykłe zaangażowanie, a także wielką satysfakcje z działania oraz realizacji postawionych celów. Gdy wsłuchiwałem się w kolejną opowieść o projektach, które szkoła ma do zrealizowania, po raz pierwszy w życiu poczułem smutek, że moja przygoda z edukacją zarówno w gimnazjum jak i liceum dobiegła już końca.